W lutym 2024 roku jeden z najbardziej szokujących biznesmenów naszych czasów, Elon Musk, ogłosił, że jego firma Neuralink jako pierwsza wprowadziła implant do ludzkiego mózgu. Zajęło mu to około roku, od chwili, gdy agencja Departamentu Zdrowia USA zgodziła się przeprowadzić badania na ludziach.
Co to jest neurochip?
Elon Musk stworzył Neuralink w 2016 roku. Wtedy też ogłoszono, że głównym celem Neuralink jest opracowanie i wdrożenie neurochipów, które pozwolą na sterowanie komputerem za pomocą siły myśli.
Dla naszego mózgu neurony mają decydujące znaczenie. To neurony tworzą i kontrolują nasze myśli, uczucia i emocje. Całe nasze zachowanie jest koordynowane przez neurony. Elon Moskwa miał bardzo ciekawy pomysł – co by było, gdyby stworzyć urządzenie, które będzie w stanie zinterpretować te sygnały z neuronów i przekazać tę informację do komputera, który z kolei przeanalizuje otrzymane dane i odeśle je z powrotem.
Po co instalować implant mózgowy?
Dość szybko Neuralink przeprowadził pierwszy etap – badania technologii na zwierzętach, w których wykorzystano gryzonie, świnie i naczelne. Musk podał, że wszczepienie gryzoniom mikrochipów zakończyło się sukcesem w 87%. W sierpniu 2020 r. chip wszczepiono świni, a w lutym 2021 r. małpie. Według samego Muska wszystkie eksperymenty zakończyły się sukcesem. Wkrótce jednak na jaw wyszły niezbyt przyjemne szczegóły.
W latach 2017–2020 małpy doświadczyły komplikacji w wyniku tego eksperymentu. Powikłania wiązały się z instalacją implantu, a także płytek tytanowych i śrub kostnych. Wszystko to spowodowało choroby zakaźne. Pod naciskiem opinii publicznej Musk musiał przyznać się do eutanazji zwierząt. Dokładna liczba małp rannych podczas eksperymentu nie jest znana.
Kolejnym krokiem w testowaniu dowolnej technologii jest przeprowadzenie testów na ludziach. W USA, aby mieć taką możliwość, należy uzyskać zgodę organu regulacyjnego – amerykańskiego Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej (FDA). A to bardzo skomplikowana procedura, w wyniku której Muskowi odmawia się przetestowania jego technologii. Pan Musk, uzasadniając zasadność rozwoju swojej technologii, coraz częściej zaczyna twierdzić, że technologia ta jest niezwykle obiecująca w kontekście medycyny.
Pod koniec stycznia 2024 roku Elon Musk ogłosił pierwsze udane chipowanie ludzkiego mózgu. Jest bardzo mało szczegółów na ten temat. Wszystko, co wiemy, sprowadza się do tweetów samego Muska, że osoba, która przeszła ten zabieg, czuje się dobrze i wraca do zdrowia. I nie jest do końca jasne, czy osoba ta ma jakieś problemy zdrowotne, czy też stało się to w jakimś innym celu. I tu trzeba zastrzec, że tak naprawdę firma Elona Muska nie była pierwszą, która odniosła sukces.
W sierpniu 2022 r. amerykański start-up Synchron po raz pierwszy wszczepił interfejs neuronowy pacjentowi w USA przy użyciu technologii stentowania. W klasycznym paradygmacie tę małoinwazyjną metodę stosuje się w leczeniu choroby niedokrwiennej serca. Elon Musk zaoferował nawet finansowanie tego projektu i je otrzymał, ale od innej osoby – Billa Gatesa.
Krytyka technologii
Pomysł wprowadzenia chipów do ludzkiego mózgu spotkał się z krytyką z kilku stron.
- Bezpieczeństwo ludzi. Mózg jest najbardziej złożonym i doskonałym organem człowieka. Składa się ze 100 miliardów neuronów, które są ze sobą połączone. Każda interwencja zewnętrzna niesie ze sobą znaczne ryzyko.
- Czynnik braku zaufania do Elona Muska. Musk poinformował, że pierwsza osoba z neurochipem poczuła się świetnie, ale to samo powiedział małpom, które, jego słowami, „były szczęśliwe”. Działacze na rzecz praw zwierząt i dziennikarze odkryli, że zwierzęta bardzo cierpiały podczas eksperymentów i ostatecznie zostały uśpione.
- Możliwość hakowania neurochipów. Rozumiemy, że jeśli ktoś zhakuje naszą stronę w mediach społecznościowych, nic dobrego nie może się wydarzyć. To samo dotyczy neurochipów. Jeśli hakerzy zhakują oprogramowanie, może to doprowadzić do nieprawidłowego działania neurochipa, a zewnętrzna stymulacja neuronów może mieć niszczycielski wpływ na mózg.
- Trwałość urządzenia. Proces wszczepiania chipa do mózgu niesie ze sobą wiele zagrożeń, dlatego na pierwszy plan wysuwa się pytanie, jak często dana osoba będzie musiała poddawać się tej procedurze.