Wojna handlowa pomiędzy USA a Chinami: przyczyny, skutki, przebieg gry

12 min czytania
Wojna handlowa pomiędzy USA a Chinami: przyczyny, skutki, przebieg gry
Zdjęcie: chinaus-icas.org
Dzielić

Chińczycy zgodzili się kupować żywność od Amerykanów w zamian za obietnicę Waszyngtonu, że nie będą nakładać dodatkowych ceł na towary z Państwa Środka. Dokumenty nie zostały jednak jeszcze podpisane. Wszystkie umowy są projektami opracowanymi podczas negocjacji pomiędzy Sekretarzem Skarbu Stanów Zjednoczonych Stevem Mnuchinem a wicepremierem Chin Liu He.

Jaka jest istota nowego porozumienia między Stanami Zjednoczonymi a Chinami?

15 października 2019 roku miały wejść w życie nowe cła na chińskie towary wwożone do Stanów Zjednoczonych. Osiągnięte porozumienia anulują to. Całkowity koszt zwiększonych ceł wyniósł 250 miliardów dolarów. Lista produktów jest dość obszerna i obejmuje wszystko, od tekstyliów po elektronikę.

Odpowiedzią Chin są ustępstwa, w tym dotyczące najbardziej wrażliwego dla Waszyngtonu obszaru – zakupu amerykańskiej żywności. Pekin zgodził się na jego zakup za kwotę aż 50 miliardów, czyli dwukrotnie większą niż dotychczas. Na liście znalazły się: soja oraz wieprzowina, dla której Chiny są największym rynkiem zbytu.

Przywódcy „niebiańskiego imperium” zgodzili się, że niektóre podejścia do własności intelektualnej można zrewidować. Zgodziła się także na ustabilizowanie sytuacji na rynku walutowym. Stany Zjednoczone regularnie oskarżają Chiny o zaniżanie wartości juana i niewłaściwe transakcje w usługach finansowych.

Jak wynika z wypowiedzi Stevena Mnuchina, Waszyngton może odebrać Pekinowi status manipulatora walutowego, a Chiny, przeprowadzając interwencje walutowe, zapewnią ich przejrzystość.

Co się zmieni, jeśli ostatecznie zostaną podpisane umowy?

Rok 2019 to czas, w którym Amerykanie regularnie wprowadzali cła na chińskie towary. Po ostatecznym podpisaniu traktatu Waszyngton nie zamierza ich ograniczać. Dotyczy to również tych, które zostały wprowadzone we wrześniu i dotknęły sektor konsumencki. Ponadto w połowie grudnia zostanie ustanowiona 15-procentowa stawka celna importowa na szereg chińskich towarów. Nie ma jeszcze mowy o jego rewizji. Nie oczekuje się również zniesienia ograniczeń nałożonych na największy chiński konglomerat technologiczny, Huawei.

US-China trade war
Zdjęcie: globaltimes.cn

Z kolei Pekin nie zamierza ustąpić w zapewnianiu swoim przemysłowcom rozmaitych dotacji sięgających setek miliardów dolarów. Waszyngton uważa taką politykę za kwestię strategiczną, gdyż ma pewność, że właśnie dzięki tej polityce chińskim korporacjom uda się podbić świat. Ich amerykańscy konkurenci nie mają bezpośredniego wsparcia rządowego, przez co warunki, w jakich znajdują się amerykańskie korporacje, są mniej korzystne.

Czy porozumienie będzie początkiem rozejmu?

Reakcja świata na ogłoszenie porozumień była natychmiastowa. Indeksy giełdowe w Ameryce, Europie i Azji zareagowały wzrostami. Analitycy nadal mają jednak wątpliwości. Na przykład ekspert The Financial Times nazwał to po prostu „kosmetykiem”.

Jeśli chodzi o działania Amerykanów, jest on przekonany, że twierdzą oni, iż nie ma mowy o jakimkolwiek ociepleniu stosunków. Stany Zjednoczone nie stawiają sobie takiego celu. Jako dowód podano przykład wydarzeń z ostatnich dni, kiedy kilka chińskich firm znalazło się na czarnej liście sporządzonej przez Waszyngton w związku z zarzutami o łamanie praw człowieka.

W tym miejscu możemy przypomnieć wydarzenia, które miały miejsce w marcu i kwietniu. Następnie strona amerykańska zapewniła, że ​​nowa umowa handlowa jest już prawie gotowa, a w maju Stany Zjednoczone wprowadziły nowe, bardziej rygorystyczne niż dotychczas ograniczenia na chińskie towary.

Nie chodzi o ekonomię, ale o politykę

Tu w dużej mierze chodzi o politykę, a nie ekonomię. Donald Trump miał okazję ogłosić swoje nowe „zwycięstwo”, bo na pierwszy rzut oka Stany Zjednoczone poszły na mniej ustępstw.

US-China trade war
Zdjęcie: wsj.com

Ten skromny rozejm spodoba się wyborcom Trumpa. Przecież jest wśród nich wielu rolników. Ponieważ Chiny będą teraz kupować dwa razy więcej żywności od Stanów, amerykańscy mieszkańcy obszarów wiejskich poprawią swoje sprawy. A to, w momencie, gdy wyścig wyborczy już się rozpoczyna, jest dla Trumpa bardzo ważne, bo już grozi mu impeachment.

Przygotowania do wyborów amerykańskich trwają także w Państwie Środka. Chińczycy muszą tylko zyskać na czasie, licząc na to, że w listopadzie 2020 roku w Białym Domu zagości nowy właściciel, który będzie bardziej przychylny. Może to być po prostu błąd, gdyż zarówno Republikanie, jak i Demokraci opowiadają się za twardym stanowiskiem wobec Pekinu, jednak Chiny mogą zakładać, że sytuacja w przyszłości nie będzie gorsza niż obecnie.

Kryzys finansowy 2008 roku: przyczyny i skutki
Kryzys finansowy 2008 roku: przyczyny i skutki
11 min czytania
Editorial team
Editorial team of Pakhotin.org

Jeśli chodzi o gospodarkę, według szeregu prognoz do globalnej recesji pozostało już niewiele czasu. Zaostrzanie sytuacji w sporze handlowym przed kryzysem nie jest sprawą bezpieczną. Oznacza to, że jeśli nie można porzucić agresywnego protekcjonizmu, to należy go po prostu zawiesić. Osiągnięte niedawno porozumienia przypominają właśnie takie zawieszenie.

Jak wojny handlowe Trumpa wpłyną na gospodarkę światową

Dużo się dziś mówi o wojnie handlowej pomiędzy USA i Chinami. Jednocześnie wszystko, co dzieje się na rynkach (recesja w Europie, ruchy giełdowe) można dokładnie wytłumaczyć wydarzeniami charakteryzującymi front handlowy. Oczywiście w konfrontacji Waszyngtonu z Pekinem jest wiele zwrotów i dlatego reakcję na świecie najłatwiej wytłumaczyć w ten sposób.

Przebieg dwuletniej rozgrywki pomiędzy USA i Chinami

Początek wojny handlowej między USA a Chinami rozpoczął się latem 2017 roku. Początkowo w maju Waszyngton i Pekin zgodziły się, że Stany Zjednoczone uzyskają szerszy dostęp do chińskiego rynku, a Chiny będą mogły sprzedawać w Ameryce własne produkty z kurczaka.

Ale nadszedł sierpień i przedstawiciel handlowy USA USTR wszczął „dochodzenie w sprawie działalności Chin” w transferze technologii i własności intelektualnej. Innymi słowy, stwierdzono, że „królestwo niebieskie” było zaangażowane w szpiegostwo przemysłowe.

„Odwilż” w stosunkach USA–Chiny

Potem przyszedł listopad i Donald Trump odwiedził Chiny, po czym amerykański prezydent zapowiedział „odwilż w stosunkach”. Minęły kolejne trzy miesiące i w lutym 2018 roku Stany wprowadziły cła na import do kraju paneli fotowoltaicznych i pralek. Łączna kwota ceł wyniosła 10 miliardów dolarów. Głównym eksporterem są Chiny.

U.S. President Donald Trump and Chinese President Xi Jinping in 2017
U.S. President Donald Trump and Chinese President Xi Jinping in 2017. Zdjęcie: bloomberg.com

W następnym miesiącu Stany Zjednoczone złożyły skargę do WTO przeciwko Chinom. Jednocześnie Waszyngton wprowadził podwyższone cła na import towarów takich jak stal i aluminium. Australia i Korea Południowa zostały wyłączone z listy krajów, których to dotyczyło. Ponadto produkty o wysokiej wartości dodanej importowane do Stanów Zjednoczonych z Chin podlegały cłom. Wreszcie wprowadzono zakaz dla chińskich inwestorów inwestowania w oparte na wiedzy sektory amerykańskiej gospodarki.

Wznawianie uderzeń

Nadszedł kwiecień 2018 roku i Chiny zaczęły odpowiadać Stanom. Waszyngton nałożył dodatkowe cła na chińskie produkty (3 mld dolarów) i opublikował listę przyszłych ceł (50 mld dolarów). Pekin odpowiedział, publikując własną listę z tą samą kwotą.

Zaraz po tym nastąpił nowy cios ze strony Stanów Zjednoczonych. Chiński gigant telekomunikacyjny ZTE został przyłapany na naruszeniu reżimu sankcji. Waszyngton zakazał amerykańskim firmom współpracy z ZTE. Następnie w maju, po negocjacjach pomiędzy walczącymi stronami, Trump napisał na Twitterze o zamiarze pomocy chińskiej firmie i chińskiej zapowiedzi zawieszenia ceł.

Republika Bananowa to marionetkowe państwo z monopolem inwestorów zagranicznych
Republika Bananowa to marionetkowe państwo z monopolem inwestorów zagranicznych
15 min czytania
Ratmir Belov
Journalist-writer

Nadszedł czerwiec, ZTE ponownie rozpoczęło współpracę ze Stanami. Jednocześnie Stany Zjednoczone zmniejszyły listę chińskich towarów o prawie połowę. Ale w „niebiańskim imperium” nie traktowali tego jako kroku wzajemnego. Wręcz przeciwnie, nałożyli 25-procentowe cła na amerykańskie towary (34 miliardy dolarów), zapewniając, że mogą dodać cła za 16 miliardów dolarów. W okresie lipiec-sierpień doszło do wymiany obowiązków pomiędzy stronami.

Ameryka ogłosiła gotowość wprowadzenia ich o wartości 200 miliardów dolarów, a Chiny złożyły w sierpniu powództwo wzajemne w WTO. Nowy atak Trumpa nastąpił we wrześniu. Mówiliśmy o cłach w wysokości 267 miliardów dolarów. Strona chińska natychmiast odpowiedziała ciosem w wysokości 60 miliardów dolarów.

Nowe negocjacje między USA i Chinami

W październiku ubiegłego roku strony zasiadły do ​​stołu negocjacyjnego i doszły do ​​porozumienia w sprawie zawieszenia wojny, a nawet obniżenia niektórych ceł. Wzajemne konsultacje i negocjacje trwały do ​​maja br. Chiny zgodziły się na kilka niezbyt znaczących ustępstw. Pekin i Waszyngton zdecydowały się nie wprowadzać nowych ceł.

US-China trade war
Zdjęcie: newyorker.com

Zapowiedź Trumpa, że ​​cła na chińskie towary w Stanach Zjednoczonych zostaną zwiększone o 200 miliardów dolarów (z 10% do 25%), miała miejsce 5 maja. Chiny odpowiedziały cłami na amerykańskie towary (60 miliardów dolarów). Waszyngton zakazał amerykańskim firmom współpracy z chińskim gigantem Huawei. Odpowiedzią Chin było utworzenie własnej listy takich firm, aczkolwiek bez spółek amerykańskich, a następnie wszczęcie dochodzenia w sprawie FedEx.

W drugiej połowie czerwca amerykańska lista została uzupełniona. Teraz do Huawei dodano Sugon, Jiangnan Wuxi University of Computer Technology, Higon, Chengdu Haiguang Integrated Circuit i Chengdu Haiguang Microelectronics Technology. Stało się to 21 czerwca, a 26 czerwca Trump ogłosił rozejm, a w połowie następnego miesiąca Huawei wznowił pracę.

Nieco wcześniej Amerykanie usunęli z listy 115 chińskich towarów. Teraz nowe cła ich nie dotyczyły, ale 16 stycznia pojawiła się propozycja Trumpa wprowadzenia ceł na towary z Chin (325 mld dolarów). Kolejnym posunięciem Waszyngtonu będzie oskarżenie Chin o manipulację walutową 6 sierpnia. Odpowiedzią było powstrzymanie chińskich firm od zakupu produktów rolnych ze Stanów Zjednoczonych.

Kwota obowiązków

Początek września upłynął pod znakiem wejścia w życie wszystkich obiecanych ceł. Przez cały miesiąc Stany Zjednoczone i Chiny zajmowały się drobnymi uzupełnieniami „list wykluczeń” i prowadzeniem negocjacji (poziom średni). Nadszedł październik i Stany Zjednoczone nałożyły cła na chiński import (550 miliardów dolarów rocznie). Eksport do Chin podlega opodatkowaniu w wysokości 185 miliardów dolarów rocznie.

Wojny handlowe w historii Stanów Zjednoczonych

Wojna handlowa między Stanami Zjednoczonymi a Chinami nie jest pierwszą i nie ostatnią tego typu formą wywierania na siebie presji.

Z Europą

Na przykład ci sami Amerykanie ogłosili się niepodległym krajem właśnie z powodu wojny handlowej (Wielka Brytania była w stanie wojny ze swoimi amerykańskimi koloniami).

Pamiętamy także wydarzenia, które rozpoczęły się w 1930 r., kiedy prezydent Herbert Hoover zatwierdził wprowadzenie ceł na towary europejskie. Odpowiedź Europy była symetryczna. W rezultacie nastąpił spadek eksportu z USA o 61%, a Hoover nie został wybrany na drugą kadencję. Nowy prezydent Franklin Roosevelt zniósł cła, a nawet je obniżył.

Protekcjonizm to polityka handlu zagranicznego państwa odnoszącego sukcesy”
Protekcjonizm to polityka handlu zagranicznego państwa odnoszącego sukcesy”
15 min czytania
Ratmir Belov
Journalist-writer

Można też przypomnieć „wojnę bananową”, która rozpoczęła się w latach 90. XX wieku. Następnie Stany zaniepokoiły się, że kraje europejskie nakładają wysokie cła na banany niedostarczane z byłych kolonii. Wymiana obowiązków trwała do 2009 r.

Kolejna wojna handlowa rozpoczęła się w 2002 r. Aby wesprzeć amerykańskich metalurgów, George W. Bush wprowadził cła na importowaną stal. Kraje europejskie uległy im i natychmiast zwiększyły cła na import owoców i samochodów ze Stanów Zjednoczonych. Te wzajemne ataki trwały przez półtora roku. Wynik był zerowy. Jedyną rzeczą jest to, że ceny stali wzrosły.

Z Niemcami, Francją

Kolejna wojna handlowa miała miejsce w latach 60. XX wieku. Tani amerykański kurczak zalał rynki europejskie. Niemcy Zachodnie i Francja nałożyły na niego cła. Stany Zjednoczone odpowiedziały nałożeniem ceł na lekkie ciężarówki, napoje spirytusowe i niektóre inne towary.

Z Japonią

Takie działania początkowo miały negatywny wpływ na Japonię, ale Japończykom szybko udało się otworzyć montaż swoich samochodów w Stanach Zjednoczonych. Stało się to prawdziwym przełomem w branży motoryzacyjnej dla krainy „wschodzącego słońca”.

Nieudaną próbą wojny handlowej z Japonią w 1987 r. były działania prezydenta Ronalda Reagana. Wprowadzając 50-procentowe cła na japońskie telewizory, komputery i szereg innego sprzętu elektronicznego, popełnił błąd w obliczeniach. Japończycy nie odpowiedzieli. Ich dostawy do Stanów Zjednoczonych spadły zaledwie o 3%, a Amerykanie zaczęli płacić znacznie więcej za japońskie towary.

Z Kanadą

W tym samym czasie Amerykanie próbowali wpłynąć na Kanadę ze względu na taniość pochodzącego z niej drewna. Jednak nawet w tym przypadku zwykli Amerykanie musieli płacić za nałożone cła.

We wszystkich przypadkach wojna handlowa rozpoczęła się od chęci zapewnienia ochrony producentom. Strona atakowana zazwyczaj odpowiadała w podobny sposób. Ostatecznie za wszystko zapłacili zwykli obywatele, w większości przypadków cele nie zostały osiągnięte.

Zdarzało się, że wojnę handlową wygrało państwo trzecie, które nie było zaangażowane w konflikt, ale zajęło niszę stworzoną przez „wymianę uprzejmości” na rynku światowym. To prawda, że ​​​​taki wynik jest rzadkim zjawiskiem.

Przyczyny i skutki wojen handlowych

Powody, dla których Stany Zjednoczone od czasu do czasu rozpoczynają wojnę handlową, są proste. Eksport Ameryki do poziomu PKB jest bardzo niski. Już od trzeciej dekady sięga 10-11% (PKB). W Japonii jest to 16%, w Niemczech 45%.
How the US-China trade war has escalated
How the US-China trade war has escalated. Zdjęcie: bbc.com

Pod względem obrotów handlu zagranicznego Stany Zjednoczone zajmują szóste miejsce na świecie, licząc od końca (26%). Stany Zjednoczone mają także duży deficyt na rachunku handlowym, sięgający 800 miliardów dolarów. W niektórych krajach jest ona prawie zerowa, a nawet dodatnia.

W takich warunkach Amerykanom korzystna jest wymiana z całym światem. Ze względu na niewielki wolumen importu cła nie uderzają szczególnie mocno w amerykańskich konsumentów. Ze względu na duży deficyt na rachunku handlowym saldo ceł staje się dla Stanów Zjednoczonych plusem, a dla drugiej strony minusem.

Przyczyny wojny między USA i Chinami

Największą rozbieżnością dla Stanów Zjednoczonych jest handel z Chinami. Amerykański eksport do Chin utrzymuje się na stałym poziomie około 120 miliardów dolarów rocznie. Dla Stanów to niewiele.

Jednocześnie rośnie wielkość importu z Chin. Teraz jest to 700 miliardów dolarów rocznie. W ciągu ostatnich pięciu lat wzrost wyniósł 150 miliardów. Chociaż „królestwo niebieskie” dostarcza towary „na kredyt”, Amerykanie płacą dolarami zdeponowanymi w chińskich rezerwach. Stąd pragnienie państw, nawet jeśli nie uda się naprawić sytuacji, to przynajmniej na tym zarobić.

Opinia eksperta

Wielu analityków i mediów przecenia wpływ wojny handlowej na światową gospodarkę. Oczywiście z powodu takiego konfliktu handel międzynarodowy traci na wartości. Ale to tylko zjawisko lokalne.

W 2008 r. obroty handlu zagranicznego stanowiły 30,6% światowego PKB. W 2017 r. – 29,4%. W 1969 r. – 13%. Oznacza to, że oceniając dłuższy okres, staje się jasne, że nie ma spadku. Należy wyjaśnić, że 1% światowego PKB wynosi obecnie 840 miliardów dolarów. Zbiega się to niemal ze spadkiem cen ropy ze 120 dolarów za baryłkę do 60 dolarów, czyli cała „stagnacja” handlu międzynarodowego sprowadza się do ceny baryłki.

Podsumowując, pozostaje tylko dodać, że w czasie wojny handlowej w 2018 roku obroty handlowe pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami wzrosły o 28%. Co prawda w pierwszej połowie tego roku skorygowano ją o 14%, ale nie wpływa to szczególnie na obroty w dłuższym okresie.

Ocena artykułu
0,0
Ocen: 0
Oceń ten artykuł
Nikolai Dunets
Proszę napisać swoją opinię na ten temat:
avatar
  Powiadomienia o komentarzach  
Powiadamiaj o
Nikolai Dunets
Przeczytaj inne moje artykuły:
Zawartość Oceń to Komentarze
Dzielić

Może Ci się spodobać

Kryzys finansowy 2008 roku: przyczyny i skutki
11 min czytania
Editorial team
Editorial team of Pakhotin.org
Inflacja: przyczyny i konsekwencje
10 min czytania
Editorial team
Editorial team of Pakhotin.org
PKB – Produkt Krajowy Brutto
7 min czytania
Ratmir Belov
Journalist-writer

Ostatnie artykuły

Rupia cyfrowa i jej rola w płatnościach międzynarodowych – recenzja ekspercka
11 min czytania
5.0
(1)
Sofia Glavina
Sofia Glavina
PhD in Economics, RUDN University