Psychosomatyka dziecięca różni się od dorosłych tym, że do pewnego wieku dziecko jest bardzo blisko związane z matką i jeśli w jej życiu, myślach, psychice dzieje się coś, z czym nie jest w stanie sobie poradzić, wówczas organizm dziecka może zareagować.
Więź pomiędzy matką a dzieckiem poniżej 3. roku życia jest niemal stuprocentowa. Dziecko odczuwa stan matki jako swój własny. Jeśli mama się martwi, dziecko również odczuje niepokój, ale jeśli matka zna przyczynę, dziecko nie rozumie dlaczego tak się dzieje, on po prostu czuje wszystko. Ciało dziecka jest bardzo plastyczne, reaguje na konflikty psychiczne znacznie szybciej i dotkliwiej niż ciało matki. Ciało osoby dorosłej jest silniejsze i stabilniejsze, a nawet sztywne, dlatego często zdarza się, że sytuacja przytrafia się matce, a dziecko jest „chore” (rozwiązuje konflikt).
Poza tym natura działa w ten sposób, że jeśli matka umrze, potomstwo najprawdopodobniej nie przeżyje. Zatem nasze potomstwo robi wszystko, aby złagodzić lub całkowicie zneutralizować konflikty biologiczne swojej matki.
W swojej pracy często spotykam się z faktem, że matka zaczyna czuć się winna z powodu poważnego stanu dziecka, a to pozbawia ją sił. Ale na tę sytuację można spojrzeć z innego punktu widzenia. Aby dziecko było zdrowe, mama musi być po prostu szczęśliwa, czy to nie wspaniałe? To o wiele łatwiejsze i przyjemniejsze niż włóczenie się po szpitalach i umawianie się na różne wizyty, często niezbyt przyjemne.
0-3 lata
Matka i dziecko są dosłownie jednym. Dziecko patrzy na świat oczami mamy i reaguje na jej reakcje. Czuje stan mamy w 100%.
Jeśli w tym wieku dziecko zaczyna „chorować”, zawsze musisz poradzić sobie z tym, co dzieje się z matką.
Pamiętajcie, jeśli mama jest zdenerwowana, zdenerwowana i chce jak najszybciej położyć maluszka do łóżeczka, to na pewno nie zaśnie, będzie kapryśna, będzie drżeć i nie pozwoli mamie odejść.
Matka jest spięta – dla dziecka jest to sygnał, że grozi mu niebezpieczeństwo, matka zapewni mu bezpieczeństwo – błędne koło.
A jeśli matce przydarzy się coś poważniejszego, ostry lub chroniczny stres, wówczas dziecko nie tylko będzie nerwowe i niespokojne, ale może wręcz zacząć chorować, dosłownie reagując swoim ciałem na to, co dzieje się w psychice matki. Tak właśnie wygląda psychosomatyka u dzieci.
3-7 lat
Dziecko może mieć własne historie, na które będzie reagować fizycznie, ale z reguły są one nieistotne i niezbyt głębokie.
Nadal czuje swoją matkę i rozwiązuje swoje problemy w 100%.
7–13 lat
Twoje własne konflikty stają się coraz bardziej znaczące. Tutaj dziecko może „zachorować”, bo nakrzyczał na niego nauczyciel lub zdradził go przyjaciel.
Przyjrzyjmy się teraz przykładom
Mój syn miał około 5 lat, niedawno dowiedziałem się o współczesnej psychosomatyce, metodzie psidvanol i zacząłem praktykować to podejście.
Tak więc mój syn zakaszlał i głos mu zamarł. Wieczorem przed snem mamy czas, kiedy rozmawiamy o wszystkim, czytamy książki i przytulamy się. Tego wieczoru zacząłem go pytać, co się stało w ciągu dnia, że teraz ma taki głos. Znając możliwe przyczyny, zadałem bezpośrednie pytanie: „Kto cię nie słyszał? Do kogo nie krzyczałeś? Od razu zaczął bardzo emocjonalnie opowiadać o tym, jak zabrał ze sobą na zajęcia książkę i chciał poczytać na przerwie (właściwie wtedy dopiero nauczył się czytać i nie zwracano na niego uwagi przy książkach, ale teraz postanowił się popisywać) .
Ale na przerwie wszyscy zaczęli biegać i krzyczeć, syn prosił, żeby byli cicho, ale nikt go oczywiście nie słyszał. Mówiąc to, dziecko wróciło do tego stanu, było widać, że jest bardzo rozgniewane i czuje się bezradne.
Oto nasz dialog:
– Mówiłem, żeby byli cicho, chcę poczytać, ale w takim hałasie nic nie mogę zrobić!
– Byłeś w tym momencie bardzo zły?
– Tak! Nie słuchali mnie!
– Poczułeś się bezradny, jakbyś nie mógł nic zrobić.
– Tak! (popłynęły łzy)
– Dobra, daj spokój, wyobraź sobie, że znowu tam jesteś, ale tym razem daję ci magiczny pilot. Za pomocą tego pilota możesz sterować kolegami z klasy, chcesz ściszyć, zwiększyć głośność, możesz nawet wstrzymać odtwarzanie, zobaczyć, w jakich zabawnych pozach zastygają.
– (śmiech) Och, mamo, mój głos się przebija.
Cud? Pozwólcie, że opowiem wam, co się wydarzyło z psychosomatycznego punktu widzenia. W tamtym momencie, gdy mój syn był na zajęciach rozwojowych i koledzy go nie słyszeli, było to dla niego nieoczekiwane, dramatyczne i przeżywał to w izolacji.
Pamiętasz te kryteria z pierwszej części artykułu?
Kiedy on i ja bawiliśmy się panelem kontrolnym, sytuacja w klasie uległa dewaluacji, przestała być dramatyczna, a stała się zabawna, co oznacza, że organizm nie musi już walczyć, co oznacza, że nie ma potrzeby stosowania programu awaryjnego. Natychmiast się wyłącza i organizm odzyskuje siły.
Jeśli z jakiegoś powodu dziecku trudno jest rozmawiać o tym, co mu się przydarzyło, można zastosować technikę przeniesienia jego przeżyć na zabawkę, dysocjację.
Bardzo podoba mi się ta metoda, pozwala zrozumieć, co dzieje się w środku małego człowieka, nawet jeśli on sam tego do końca nie rozumie.
Zabierz ze sobą kilka zabawek, figurek, czegokolwiek, czym aktualnie bawi się Twoje dziecko. W moim zestawie znajdują się figurki ninja z zestawu konstrukcyjnego.
I zaczynacie wspólnie układać historię, formuła jest mniej więcej taka: Dawno, dawno temu był sobie mały ninja (króliczek, samochód, robot), który wyglądał jak ty, chodził na zajęcia do szkoły młodych ninja (dodaj okoliczności z życia Twojego dziecka, jego możliwe sytuacje konfliktowe). Bardzo mu się tam podobało i zazwyczaj wszystko było w porządku, jednak tego dnia wydarzyło się coś niezwykłego… co? – oddaj głos dziecku. Najprawdopodobniej przedstawi sytuację, która mu się przydarzyła.
– Mały ninja chciał ciszy, ale nikt go nie słuchał, wszyscy hałasowali i wygłupiali się.
– Tak, był bardzo zdenerwowany, czuł się bezsilny (odzwierciedlają jego uczucia)
– Krzyczał, żeby się uspokoili i nie przeszkadzali, ale nikt go nie słuchał!
– I ten uczeń stawał się coraz bardziej zły.
-…..
– ale wtedy pojawił się ktoś, kto może pomóc małemu ninja (pauza, jeśli dziecko nie odpowiada), pytasz: – Kto to może być?
– Sensei Wu!
– Dokładnie! Przychodzi Sensei Wu i mówi (przekazujemy inicjatywę dziecku)
W kontekście rozwiązywania objawu oba są odpowiednie. Ale dla mnie osobiście druga opcja jest lepsza z tego punktu widzenia, że wprowadza ewolucyjny rozwój w sytuację konfliktową.
W pierwszym przypadku dziecko pozostaje biernym uczestnikiem wydarzeń, wszystko za niego robi ktoś silniejszy, tak jak w przykładzie z pilotem opisanym tuż powyżej.
Te. dziecko nie doskonali swoich umiejętności, polega na pomocy z zewnątrz, powtarzam, to też jest OK.
W drugim przypadku tzw. umiejscowienie kontroli przesuwa się z okoliczności zewnętrznych na możliwości wewnętrzne. Dziecko rozumie, że w tej sytuacji nie trzeba zmieniać okoliczności, aby wszyscy byli posłuszni moim życzeniom. Mogę teraz robić to, co jest dla mnie ważne i w takim środowisku, do tego muszę pracować nad sobą. Znajdź swój magiczny sposób na koncentrację.
Co jeszcze nie zostało powiedziane, ale powinno być znane
Dziecko pozostając w kontakcie z rodzicem, doświadcza od niego znacznej zależności i jest niejako kontynuacją rodzica. Im młodsi, tym mocniejsza więź. Od pępowiny, karmienia piersią, niemożności poruszania się bez matki i dalej. Aby dostać się do przedszkola potrzebny jest rodzic – w końcu rola rodzica jest kluczowa. Bardzo potrzeba bezpieczeństwa, które jest niezbędne, aby dziecko mogło śmiało iść w świat.
Jeśli rodzic bardzo się martwi, dla małego dziecka oznacza to, że „cały świat” się martwi. A psychika dziecka nie jest jeszcze w stanie analizować złożonych wzorców, więc reaguje poprzez mechanizmy obronne. Psychosomatyka może pełnić rolę jednego z nich.
Sygnalizuje poprzez siebie o istniejących tam problemach. Zadaniem systemu rodzinnego jest utrzymanie jego homeostazy. Z grubsza mówiąc – równowaga. Na przykład dziecko zachoruje, zostaje zranione, a powrót do zdrowia przedłuża się, więc rodzice zbliżają się do celu, jakim jest wyzdrowienie. Martwcie się wspólnie i stawiajcie swoje spory na drugim miejscu. Kiedy pojawia się chęć „zjednoczenia” rodziców, często pojawiają się złożone choroby. Jeśli chcesz „być z rodzicem” – takim, które wymaga nieuniknionej obecności.
W mojej praktyce dzieci szybko manifestowały chorobę, niemal w momencie kłótni. I to nie jest symulacja, w psychice był zawarty niepokój, który odbijał się w najsłabszym narządzie lub obszarze organizmu jako bolesna lub widoczna choroba.
Drugi wariant chorób ogólnoustrojowych ma miejsce wtedy, gdy nie można o czymś powiedzieć rodzicom: dziecko jest nieśmiałe lub z różnych powodów trudno mu się otworzyć. Potrzebuje jednak wsparcia, którego sam nie może dać.
I wtedy choroba wychodzi na pierwszy plan. Matka udziela pomocy, a dziecko znów czuje się bezpieczne.
W rodzinach dysfunkcyjnych, czyli tam, gdzie dochodzi do „triangulacji” – włączenia dziecka w trójkąt komunikacyjny – choroby pełnią także rolę pomocniczą.
Albo matka bardzo tęskni za byłym mężem, ojcem dziecka – podświadomie chcąc pomóc matce poradzić sobie, dziecko zaczyna psychosomatycznie zastępować ojca. Może to być podobna choroba lub jakieś dorosłe zachowanie, które może doprowadzić do „załamania” na skutek zmiany ról, zbyt dużego znaczenia roli, bo dorosły może być mężem. A on jest dzieckiem.
Jedną z najczęstszych przyczyn psychosomatyki u dzieci jest dawanie mamie zajęcia. Jeśli rodzic nie jest spełniony, nie znalazł pracy, którą lubi, lub cierpi z powodu samotności… wtedy leczenie dziecka ma ogromny sens. Takie dzieci mają trudności z rekonwalescencją i częściej chorują.
Ciężki etap to delegowany zespół Munchausena: rodzic (najczęściej matka) może powodować objawy choroby u dziecka za pomocą narkotyków lub manipulacji fizycznej. Nie zawsze świadomie.
Sprawdź, które z poniższych stwierdzeń mogą być podobne do historii Twojej rodziny?
Dzięki temu choroba może: przybliżyć Cię, pomóc, poprosić o pomoc, znaleźć się pod opieką.
Dzieci są bardzo wrażliwe i podatne na sugestie, dlatego ich wrażenia można przyrównać do prawdziwej choroby. O czym warto pamiętać.
Chciałbym jeszcze raz przyjrzeć się psychosomatyce dzieci, według Aleksandra, gdzie choroba leży w trzech wektorach: pragnieniu otrzymywania, pragnieniu zachowania, pragnieniu usuwania.
Tam, gdzie alergiczne choroby skóry wskazują na naruszenie kontaktu z rodziną, należy krzyknąć: „Nie dotykaj mnie! Nie naruszaj moich osobistych granic!” Rodzice w takich rodzinach nie szanują przestrzeni osobistej i opinii dziecka.
Moczenie jako sposób na wyrażenie strachu, usunięcie rodzicielskiej krytyki lub nadmiernej surowości ze swojego wewnętrznego świata.
Warto pamiętać, że psychosomatyka opiera się na 4 poziomach, na których psychoterapeuta będzie miał swoją pracę:
Po pierwsze, pojawia się doświadczenie, które może zostać przetworzone przez psychikę lub nie. Żyj, wypowiadaj się, decyduj, traktuj okoliczności inaczej, płacz itp. Na tym poziomie nie ma choroby.
- Jeśli przeżycie nie jest możliwe, następuje tłumienie emocji i myśli. I pojawia się napięcie.
- Kiedy napięcie nie zostanie rozwiązane, na poziomie ciała pojawia się okresowy ból. Lub inne objawy (powtarzane)
- Jeśli na tym poziomie nie zostanie rozwiązany, reakcja organizmu zamienia się w chroniczne napięcie o niskim natężeniu. Tak właśnie jest – ale można to tolerować.
- Choroba. Trudno tego nie zauważyć i nie leczyć.
Na zakończenie powiem, że łatwiej jest myśleć o chorobie niż o prawdziwym problemie. Nie tylko dzieci „przynoszą” chorobę rodzicowi, dając mu rozwiązanie. Dlatego „dziecko jest symptomem rodziny, ponieważ funkcją rodzica jest ochrona, ale gdzieś ta funkcja została zakłócona.
Ale także dorośli, którzy poprzez różne objawy psychosomatyczne nadal przymykają oczy na coś więcej.
Podsumowując wszystko powyższe
Jeśli dziecko jest chore, to przede wszystkim matka musi zwrócić się o pomoc i rozwiązać konflikty, które są istotne w jej życiu już teraz. Jeśli w życiu matki wszystko jest w porządku, możesz bezpośrednio porozmawiać z dzieckiem i pomóc mu znaleźć wyjście i pozytywną reakcję w tych historiach, które przydarzają mu się oddzielnie od rodziny.
I na koniec, naprawdę chcę ci dać jedną praktykę, która pomoże Twojemu dziecku poczuć się bardziej stabilnie w tym niepewnym świecie.
Wyobraź sobie przez chwilę, że jesteś swoim dzieckiem. Poczuj to. A obok ciebie jest twoja mama, która zawsze czeka, aż wyzdrowiejesz, będziesz się dobrze uczyć, odniesiesz sukces (wpisz swoje). Szuka nowych metod, szuka pieniędzy, pracuje nad sobą. Robi wszystko, abyś poczuł się lepiej. Abyś był lepszy, uczył się, potrafił, pokonywał.
I wtedy będzie mogła zacząć żyć, poczuje się szczęśliwa.
Co myślisz? Co jest w ciele? Właśnie tego doświadcza Twoje dziecko, gdy jesteś w tym stanie.
A teraz wyobraź sobie, że ty jesteś swoim dzieckiem, a ja jestem twoją matką. I niczego od ciebie nie oczekuję. Nie jesteś mi nic winien. Teraz masz się dobrze. Kocham cię tylko dlatego, że cię mam. Nie oczekuję od ciebie niczego, ale wierzę. Wierzę, że będziesz zdrowy. Wierzę, że możesz. Wierzę w Ciebie.
Jest inaczej, prawda?